NEWSLETTER

MAIL OD KATARZYNY

Raz na 2 tygodnie w  środę wiadomość,

 ode mnie dla Ciebie <3
Bardziej prywatne historie, informacje o nowych wpisach i o wydarzeniach

Kategoria: Przemyślenia różne

24 marca 2022

Wolność cyckom

Chodzenie bez biustonosza. Jaka to ulga, jaka to wolność. Po dwóch latach pandemii i pracy zdalnej zrezygnowałam z noszenia biustonosza po domu. “Wolność cyckom”. Słyszałam to zdanie nieraz, zarówno od kobiet jak i od mężczyzn. Te pierwsze chyba doceniały wygodę, swobodę, ale do 33 roku życia tego nie rozumiałam, bo przecież piersi opadają, bo to niewygodnie, poci się przestrzeń pod biustem, bo przecież widać sutki, będą się wszyscy gapić. Co dosłownie parę dni temu miało miejsce, gdy dostarczono mi do domu jedzenie. Otworzyłam drzwi tylko o 15 stopni, mała szparka żeby bezkontaktowo odebrać jedzenie, a jednak dostawca zdążył zauważyć, że nie mam biustonosza i spojrzał mi się na jeden sutek. I na to wciąż nie mam wyjebane. Nienawidzę, gdy mężczyźni gapią mi się na biust, a przy sterczących przez koszulkę sutkach już żaden siłą boską się nie powstrzyma. A ja nie chcę by ktoś gapił mi się na cycki.

 

Kiedyś upomniałam o to jednego z managerów w mojej firmie, że wolę gdy patrzy mi się w oczy. Zmieszał się, udawał głupka, że nie wie o co mi chodzi. Opowiedziałam o tym koleżance z pracy, a ona stanęła po jego stronie. “No weź przestań, on jest takim świetnym managerem i super człowiekiem, na pewno by tego nie zrobił”. Hmm… Tylko, że ja tam byłam i tego doświadczyłam, ale brak innych świadków więc komu ten incydent przetłumaczę? Jak widać nawet drugiej kobiecie nie jestem w stanie.

 

Wiem, że istnieją kobiety, które chodzą bez biustonosza cały czas, nie tylko po domu. I, że chodzą wszystkie, te z pokaźnym biustem i te z mniejszym. I wiem, że to robią, a jednocześnie ja w sobie nie mam takiej swobody. A już w ogóle iść ulicą bez stanika latem i z wyprostowanymi plecami. O ku…wa, nie do pojęcia dla mnie. A przynajmniej nie dziś. Więc podziwiam te inne dziewczyny z daleka, kto wie może po domu tak przyzwyczaję się chodzić bez stanika, że nie będę go już w stanie założyć nigdy. 

 

“Wolność cyckom”, to słyszałam też od każdego faceta, z którym poruszałam ten temat. Gdy się pytałam czy chodzić bez czy z, czy to im przeszkadza, odpowiedź zawsze była ta sama. Chodź bez. Raz, jeden z moich chłopaków sam się mnie zapytał czemu chodzę w domu w staniku, przecież to niewygodne. A skąd on to ku…wa wie? No ale skądś wiedział. I dał mi do myślenia. Pierwszy raz wtedy pomyślałam, że to faktycznie niewygodne, tu mnie uciska, tam uwiera, oddychać swobodnie nie mogę. Dziś już w domu nie chodzę w staniku, ale dotarcie do tego punktu zajęło mi 33 lata.

 

Chciałabym mieć taką odwagę i takie poczucie wolności jak te niektóre dziewczyny, które podbiegają do autobusu bez stanika i nie martwią się, że jedna pierś uderzyła je w oko, a druga wpadła im pod pachę. Chciałabym. Ale jednak za często ktoś dotykał moich piersi bez pozwolenia, siłą, dla własnej satysfakcji i nieświadomie dla mojego zniszczenia.

 

Mężczyzna zauważy z szybkością światła odznaczające się na bluzce sutki. Ja jeszcze szybciej zauważę, że jego wzrok się tam kieruje. Zresztą kobiety też patrzą. Co jest takiego w piersiach, że są tak nadzwyczajne, że wszyscy się gapią, czemu nie mogą sobie latać wolne, niezauważone? Moja siostra w pisaniu, Milena, napisała ostatnio na insta, że czasem chce być niewidzialna, założyć kaptur i zniknąć, by nikt jej nie dostrzegał. Ja bym chciała żeby nikt nie dostrzegał moich piersi, nigdy więcej nie dotykał ich bez pozwolenia. Ale chcę też żeby były wolne, nie duszone fiszbinami, nie pocące się w koronce czy innym dociskającym materiale. Nie widzę tu kompromisu. Jedyne co ostatnio wymyśliłam, to to, że może jednak zdecyduję się na podwójną mastektomię. Za rok będę mogła to zrobić na NFZ w ramach profilaktyki nowotworowej, jako zwyciężczyni w loterii mutantka i obciążona nowotworowo. Będę jak Angelina Jolie, podziwiana lub potępiana za tę decyzję. Kiedyś uwielbiałam moje piersi, ale przysparzają mi tyle kłopotów, że chyba wolałabym ich nie mieć.

 

Zresztą o czym ja w ogóle piszę, miało być o wolności bez stanika, o wolności dla cycków, a skończyło się na mojej wolności bez cycków. Stanik czy jego brak, cycki czy ich eliminacja, to nie ma znaczenia, jeśli człowiek czuje się wolny w swoim ciele po prostu. Ja na ten moment nie czuję się wolna. Właśnie przez te cholerne cycki i to co znaczą na tym świecie.

 

 

 

 

kontakt(at)katarzynatworzy.pl

© 2022-2024 Katarzyna Tworzy   |  Polityka prywatności | Regulamin sklepu