Raz na 3 tygodnie w środę wiadomość,
ode mnie dla Ciebie <3
Kreatywność potrzebuje wolności, braku ograniczeń, luzu. Jednak co innego o tym wiedzieć, a co innego sprawdzić empirycznie. W zeszłym roku wiele rzeczy stworzyłam na termin: napisałam ebooka i uruchomiłam go do sprzedaży na konkretny termin, prowadziłam warsztaty w konkretne terminy, niezależnie od tego jak się czułam, a wiadomo, że nie zawsze czułam się dobrze. I to nie jest tak, że terminy są złe, bo jednak pomagają nam kończyć projekty i dzieła, motywują nas by działać a nie odkładać pomysły na lata. Ale z drugiej strony dokładają nam presji i stresu, a to przynajmniej na mnie działa niezbyt dobrze. Zazwyczaj jak mam za dużo presji, to się wypalam. Dlatego uważam, że jak we wszystkim tak również w sposobie tworzenia liczy się balans. Nie może istnieć wyłącznie tworzenie rzeczy na termin, bo wtedy źródełko z kreatywnością i weną wyczerpuje się. Potrzebne jest tworzenie z luzem, dla siebie, wtedy kreatywność wybucha i daje radość.
Gdy patrzę na swój zeszły rok, kiedy znów doprowadziłam się do lekkiego wypalenia, analizuję co się wydarzyło, czy dało się tego uniknąć. I może nie dało się uniknąć, bo za dużo rzeczy skumulowało się w jednym momencie, ale na pewno da się uniknąć tego w przyszłości. Wyniosłam swoją lekcję z zeszłego roku. Tworzenie potrzebuje swobody, luzu. Ja tworzę by przede wszystkim czerpać z tego radość. A trudno czerpać radość, gdy termin goni termin, a zobowiązania gonią kolejne zobowiązania. Dlatego uważam, że kreatywne biznesy są bardzo trudne, to jest balansowanie na granicy posiadania swobody z tworzenia i jej nieposiadania. Przechylenie w jedną ze stron sprawi, że się wypalamy i tracimy motywację, a przechylenie w drugą sprawia, że nie jesteśmy w stanie zarabiać. Ta sztuka balansu jest w tym przypadku bardzo trudna. I gdybym miała wybierać, to jednak wolę utrzymywać się bliżej strony swobody. Wtedy więcej tworzę i mam z tego więcej radości. Dlatego końcówkę zeszłego roku i początek tego odpoczywałam. Nie było mnie w pracy przez 3 miesiące, nie byłam aktywna w klubie pisarskim, którego jestem częścią, mój Instagram ucichł, odłączyłam się od kobiecej społeczności, w której mocno działałam, wszystko po to by naładować kreatywną baterię. Przez 3 miesiące byłam jak zombie, oglądałam seriale, leżałam, chodziłam na spacery z psem. I w zasadzie tyle. Z tworzenia były kolorowanki i wpisy w dzienniku, czyli prostota prostoty i brak oczekiwań.
Teraz jest już inaczej. Naładowałam się, wyluzowałam, nabrałam dystansu. Zaczął się nowy semestr Akademii Kreatywnego Pisania, w którym jestem i teraz mam energię do pisania i tworzenia nowych światów. I właśnie w taki sposób chcę pisać, śmiejąc i płacząc się wraz z moimi bohaterami, ciesząc się z tego procesu, będąc w nim na 100%. Dlatego sporo zmian jest w tym roku. Jak najbardziej będzie w nim tworzenie na termin, ale będzie też dużo twórczego luzu. Bardzo, ale to bardzo zależy mi by nie doprowadzić się znów do wypalenia. Chcę działać, może tylko troszkę wolniej, ale za to stabilnie i przewidywalnie. I może tym razem wreszcie mi się uda :)
kontakt(at)katarzynatworzy.pl
© 2022-2025 Katarzyna Tworzy | Polityka prywatności | Regulamin sklepu