NEWSLETTER
Raz na 2 tygodnie w środę wiadomość,
ode mnie dla Ciebie <3
Bardziej prywatne historie, informacje o nowych wpisach i o wydarzeniach
Czasami trudno puścić hamulce własnych ram i oczekiwań by rozdmuchać kreatywność, puścić wodze fantazji. Pamiętam jak obserwowałam na Instagramie wiele dziewczyn, które wklejały w swoich notatnikach naklejki. I myślałam: “No bez przesady”. Dziennik jest do pisania, a nie jakiś tam naklejek. Przecież naklejki zabierają tylko przestrzeń słowom. Myliłam się.
A jak bardzo się myliłam przekonałam się na warsztatach pisarskich w zeszłym roku, gdzie dostałyśmy w prezencie po notesie i zestawie naklejek. Patrzyłam na inne dziewczyny jak niemalże wyrywają sobie naklejki, jak każda cieszy się radością małej dziewczynki, a więc radością doskonałą i pomyślałam: "Cholera! Raz się żyje. Zacznę naklejać te cholerne naklejki i zobaczę co się stanie.”
Stało się to, że gdy dziewczyny przestały już naklejać, to ja wciąż dekorowałam swój notes naklejkami. Nie mogłam przestać. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Przecież naklejki to małe obrazy, można je naklejać pojedynczo, a można z nich zrobić kolaże, a więc zupełnie nowe obrazy. Ba! Z naklejek można nawet zbudować historie. Nie wiem czemu nie przyszło mi to wcześniej do głowy, że skoro kocham obrazy to kocham i naklejki.
I co najważniejsze, naklejki nie zabierają miejsca słowom. Tu myliłam się najbardziej. One dają przestrzeń słowom, których nigdy bym nie wymyśliła gdyby nie one, jak na przykład ten tekst. Naklejki inspirują, bo są obrazami, a obrazy wzbudzają uczucia, przywołują dawno zapomniane wspomnienia, dźwięki i zapachy. I dzięki nim powstają teksty pełne magii i autentyczności.
Naklejki dają też po prostu radość, radość małej dziewczynki, która nakleja naklejki w swoim zeszycie i niczym się nie przejmuje. Sama wybiera gdzie je przyklei i jak. Może to zrobić w poprzek, w rogu, na samym środku kartki. Może naklejkę obrócić do góry nogami. I nagle jest w świecie wyłącznie na swoich zasadach.
Dziś widzę, że wyklejanie naklejek nie jest dziecinne i głupie. Tzn. może jest dziecinne, ale pod warunkiem, że odczarujemy to słowo. Gdyby to słowo znaczyło: dziecięcą radość, beztroskę, spokój i wszystko co jest w dzieciństwie najfajniejsze, wtedy “hell yeah”, naklejki i naklejanie naklejek jest dziecinne i właśnie to w tym kocham najbardziej.
Zaraz po warsztatach kupiłam sobie kilkanaście zestawów naklejek. I używam ich. I kupuję kolejne i będę kupować dalej, bo naklejki sprawiają, że automatycznie się uśmiecham, gdy otwieram swój notes czy dziennik.
Przy czym nigdy bym się o tym nie dowiedziała, gdybym nie spróbowała czegoś nowego, gdybym nie odważyła się tego zrobić pomimo ograniczeń w mojej głowie. Cieszę się, że popuściłam hamulec "dorosłości", dzięki temu jestem bardziej kreatywna i po prostu szczęśliwsza. Bo wolność w tworzeniu daje ogromne spełnienie. Rób co chcesz, jeśli to sprawia ci radość i nie krzywdzi innych.
kontakt(at)katarzynatworzy.pl
© 2022-2024 Katarzyna Tworzy | Polityka prywatności | Regulamin sklepu